czwartek, 29 grudnia 2011

małe dzieci...

Jak już wcześniej wspomniałam, mam trójkę wcale już nie takich małych urwisów. Małe dzieci - mały kłopot. Coś w tym jest... Im są  starsze, tym więcej utrapienia z nimi :) Ponieważ mieszkamy daleko od centrum miasta ciągle muszę pracować jako bezpłatne taxi . Teraz, w okresie niby zimowym, gdy jazda na rowerze jest raczej nie wskazana, czasami nie nadążam.
Człowiek przychodzi po pracy do domu zmęczony, niejednokrotnie wypluty , zmięty i pomięty, a już od drzwi słyszy:
- mamuś , mogłabyś..... mamo, a co ty na to,żebym poszedł do Kuby......mamo, zawieziesz mnie na trening?...
Hala sportowa - 8 km, Kuba  - 10 km, miasteczko 6 km. W jedną stronę. Która matka wygoniłaby swoje maleństwa na piechotę? Ja nie. Ale nagadać się muszę. Taka już chyba babska natura jest .
Albo gdy najstarszy chce od swojej koleżanki  na piechotę przez las wracać. Tylko trzy kilometry. Niby niewiele, ale przecież i ciemno i mokro i licho nie śpi. Za drogą to tylko jakieś dwanaście  pokonać trzeba. Cóż to jest dla małego bzyka biedronką zwanego. Takie sobie autko, a jak innym życie ułatwia :).
Ciągle zabiegana,  ciągle zmęczona. Też tak macie?
Zero czasu dla siebie. Czasami łyknę kilka stron książki , którą teraz i miesiąc potrafię czytać.Nie dlatego że nie chcę. Zasypiam umęczona codziennością uciążliwą.
Tak więc jest ich troje. Żadne do prawa  jazdy się jeszcze nie kwalifikuje - chociaż, już niedługo . Najstarszy ma 16 lat i już wie, co dostanie na osiemnastkę w prezencie od mamy. Kasę na prawko.( chyba już powinnam zacząć odkładać ). Potem to już on mamę będzie wszędzie woził ! :)
I dwunastoletnie bliźniaki. On i ona. Całkiem różne. Gdyby nie w jednym brzuchu były, nikt by ich za rodzeństwo nie wziął. Ona - Róża - szatynka o miłym uśmiechu, wzrostem przeciętna,  ciągle za czymś goni, a od obowiązków ucieka . Szuka ramienia, które da oparcie w bracie bliźniaku i zazwyczaj może liczyć na jego pomoc. On  - Misiu  ( ten wyraz musiałam już jakiś czas temu wykreślić ze swojego słownika ,gdyż otrzymałam odgórny zakaz  używania.w ogóle, nie tylko w momencie zwracania się do syna )  wysoki i chudy jak patyk ciemny blondyn o brązowych oczach . Ma 175 cm wzrostu i  różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne. Do tego, że kręci mu się w głowie, bolą go kolana już się przyzwyczaiłam. Ale ostatnio Maciej stracił przytomność. Na chwilę. To wystarczyło, bym porządnie się wystraszyła.Badania i kontrole w trakcie. Pewnie jest to związane z okresem dojrzewania, ale trzeba dmuchać na zimne i sprawdzić każdą możliwość.
Małe dzieci - mały kłopot .....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A może coś napiszesz? :)